Strona:PL G Flaubert Salammbo.djvu/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zwyczaj Rzymian, świeżo przyjęty w Kartaginie. Broda i paznokcie tego nieszczęśliwego wyrosły do potwornej długości, cała postać chwiała się to w lewo, to w prawo bezustannem kołysaniem, jak to bywa u bezmyślnych zwierząt.
Jak tylko rozpoznał Hamilkara, zwrócił się ku niemu wołając: „Łaski, o Źrenico Baala, łaski, każ mnie zabić, już dziesięć lat nie widziałem słońca! Na pamięć ojca twojego, ulituj się nademną!...
Hamilkar bez odpowiedzi na tę skargę, klasnął w ręce i w tej chwili ukazało się trzech ludzi, którzy złączonemi siłami odrzucili ogromną belkę zamykającą drzwi. Suffet ujął pochodnię i zagłębił się w ciemności.
Uważano to miejsce za grób familijny, jednak znajdowała się tam jedna tylko olbrzymia studnia dla zmylenia złodziei, nie zawierająca nic w sobie. Hamilkar poszedł tędy, następnie schyliwszy się, za* kręcił będący na kółkach ogromny kamień młyński, i odkrytym otworem dostał się do sali zbudowanej w kształcie ostrokręgu. Bronzowe łuski okrywały całe ściany; w środku na piedestale z granitu wznosił się posąg Kabira zwanego Aletes, wynalazcy kopalń w Celityberji. Wokoło niego na ziemi ułożone na krzyż znajdowały się złote tarcze i czary srebrne dziwnej formy nie mogące służyć do użytku; był bowiem zwyczaj przetapiać tak znaczną ilość drogiego kruszczu, aby tym sposobem zapobiec trwonieniu i poruszaniu go z miejsca.
Suffet swoją pochodnią rozświecił lampę górniczą przytwierdzoną do czapki bożyszcza. Natychmiast promienie żółte, zielone, niebieskie, fioletowe, koloru wina i koloru krwi zabłysnęły w sali. Była ona napełniona diamentami mieszczącemi się w złotych tykwach pozawieszanych jak świeczniki na słupach bronzowych, lub na stosach wznoszących się około ściany. Znajdowały się tu kalaisy wydobyte