Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/602

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tarydy brzęczały wokoło bzów kwitnących, a Karol dyszał jak młodzieniaszek pod niewyraźnemi prądami miłosnemi, które wzdymały zbolałe serce jego.
O siódmej godzinie przyszła po niego mała Berta, która go przez całe popołudnie nie widziała, zawołać go na obiad.
On miał głowę o mur opartą, oczy zamknięte, usta otwarte i w ręku trzymał długi promień czarnych włosów.
— Chodźże tatku! rzekła.
A sądząc że z nią żartuje, popchnęła go lekko. Upadł na ziemię. Już nie żył.
W trzydzieści sześć godzin później nadjechał doktór Canivet, zawezwany przez aptekarza Homais. Otworzył trupa i nic nie znalazł.
Po sprzedaniu wszystkiego i uregulowaniu interesów, pozostało dwanaście franków i piętnaście centymów, które posłużyły na opłacenie podróży małej Berty Bovary do babki. Poczciwa kobiecina umarła następnego roku, a ponieważ ojciec Rouault był sparaliżowany, ciotka wzięła ją do siebie. Będąc sama ubogą, posyła, dziewczynkę na zarobek do przędzalni bawełny.