Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/499

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W istocie, ktoś napisał do jego matki długi list bezimienny, ostrzegając ją, że syn jej rujnuje się z mężatką; a zacna jejmość, widząc już wieczne straszydło rodzin, to jest nieokreśloną a przewrotną istotę, syrenę, potwór zamieszkujący fantastyczne głębiny miłości, napisała ze swej strony do pryncypała jego, notaryusza Dubocage’a, który bardzo taktownie postąpił. Przez całe trzy kwadranse go wytrzymał, chcąc mu otworzyć oczy, ostrzedz go o niebezpieczeństwie. Taka intryga mogła mu zaszkodzić później w jego ożenieniu. Zaklinał go aby ją zerwał, a jeżeli nie chciał dla własnego interesu zrobić tego poświęcenia, niechby je choć dla niego, Dubocage’a uczynił!
Leon wreszcie przysiągł nie widywać więcej Emmy i wyrzucał sobie teraz złamanie danego słowa, rozważając przytem ile jeszcze ta kobieta mogła mu sprowadzić kłopotów i przestróg, pomijając już żarciki kolegów, powtarzane każdego rana, przy kominku. Zresztą miał zostać starszym pisarzem: pora była się ustatkować. To też wyrzekał się fletu, wybujałych uczuć, gry wyobraźni; — każdy bowiem najpospolitszy mieszczuch, w epoce burzliwej młodości, choć przez jeden dzień, przez jedną chwilę, sądzi się być zdol-