Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/487

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ustawiczne zwycięstwo. Usiłował nawet przestać ją kochać; lecz na sam odgłos skrzypienia jej bucików, czuł się słabym jak pijacy na widok ulubionego napoju.
Wprawdzie nie szczędziła dla niego wszelkiego rodzaju pieszczot, od przysmaków do wykwintów stroju i lubości spojrzeń. Przywoziła z Yonville róże za gorsem, które mu do wąchania podawała, troszczyła się o jego zdrowie, dawała mu przestrogi co do jego prowadzenia, i dla tem pewniejszego utrzymania go w nadziei że się może Niebo za nią przyczyni, zawiesiła mu na szyi medalionik z Matką Boską. Dopytywała się jak cnotliwa matka, o jego towarzyszy. Mówiła mu:
— Nie zadawaj się z nimi, nie wychodź, myślij tylko o nas; kochaj mnie!
Byłaby chciała czuwać nad jego sposobem życia i przychodziło jej do myśli żeby go kazać śledzić. W pobliżu hotelu kręcił się zawsze rodzaj włóczęgi, który zaczepiał podróżnych i któryby nie odmówił... Lecz duma jej oburzyła się na to.
— Ach! tem gorzej dla niego! pomyślała; niech mnie zwodzi, mniejsza o to! czy ja dbam o to?
Jednego dnia, kiedy się wcześniej niż zwykle rozeszli, i powracała sama bulwarem, wzrok jej