Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sownie do tego co mówiła, głos jej był czysty, przenikliwy, lub nagle stając się omdlewającym, nabierał modulacyj przechodzących w szept prawie, kiedy jakby sama do siebie mówiła, — albo wesoła, otwierała zaciekawione oczy i znowu przymykając powieki, patrzyła znudzonym wzrokiem, myślą daleko gdzieś wybiegając.
Powróciwszy do domu wieczorem, Karol przechodził myślą wszystkie jej słowa, usiłując je sobie przypomnieć, dopełnić ich znaczenie, aby sobie zrobić wyobrażenie o sposobie życia jakie prowadziła wtenczas, kiedy jej jeszcze nie znał. Lecz zawsze wyobraził sobie albo taką jaką ją pierwszy raz zobaczył, albo taką jaką ją przed chwilą pożegnał. Potem zadawał sobie pytanie co się z nią stanie jeżeli pójdzie za mąż, i za kogo? niestety! ojciec Rouault był bardzo bogatym, a ona... ona tak piękną! Lecz twarz Emmy stawała mu ciągle przed oczyma, a głos monotonny jak brzęczenie bąka powtarzał mu ustawicznie: „A gdybyś ty się z nią ożenił? gdybyś ty się z nią ożenił?” W nocy spać nie mógł, w gardle go ściskało, pragnienie mu dokuczało, wstał żeby się napić i otworzył okno; niebo zasiane było gwiazdami, wiatr ciepły powiewał, z daleka słychać było