Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/232

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dosadnych wyrażeń, zastosowanych do każdej okoliczności.
Oberżystka zaczęła mu opowiadać całą tę historyę, której się dowiedziała od Teodora, służącego pana Guillaumina i chociaż nienawidziła Telliera, potępiała jednak postępowanie Lheureuxgo. Nazywała go podstępnym obłudnikiem, szachrajem.
— Patrzno pan! mówiła, oto idzie tam na placu, kłania się pani Bovary, która ma zielony kapelusz. Prowadzi ją pod rękę pan Boulanger.
— Pani Bovary! powtórzył Homais. Śpieszę złożyć jej moje uszanowanie. Może będzie sobie życzyła dostać miejsce w obwodzie, pod galeryą.
I nie słuchając już pani Lafrançois, która chciała mu więcej jeszcze opowiadać, aptekarz oddalił się szybko, uśmiechnięty i wyprostowany, rozdzielając na prawo i na lewo liczne ukłony i zajmując wiele miejsca połami swego czarnego fraka, które wiatr za nim rozrzucał.
Rudolf, spostrzegłszy go z daleka, przyśpieszył kroku, lecz pani Bovary się zadyszała; zwolnił go więc i rzekł jej śmiejąc się rubasznie:
— Chciałem umknąć przed tym grubasem aptekarzem.