Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Co to szkodzi? przerwała Emma. Dobra matka rodziny nie zajmuje się swoim strojem.
I znowu zamikła.
To samo się powtórzyło następnych dni; obejście jej, mowa, wszystko się zmieniło. Wzięła się znowu do gospodarstwa, zaczęła pilnie uczęszczać do kościoła i w większej surowości trzymać sługę.
Odebrała Bertę od mamki. Felicya przyprowadzała ją, kiedy byli goście, a pani Bovary rozbierała dziecinę, ażeby pokazać jej członeczki. Oświadczała że przepada za dziećmi, że to była cała jej pociecha, jej radość, jej rozkosz, a pieszczotom tym towarzyszyły liryczne uniesienia, które śmiesznemi wydawaćby się musiały ludziom więcej światowym niż mieszkańcy Yonville.
Karol, powracając do domu, znajdował teraz zawsze pantofle wygrzane przy popiele. Nie brakowało podszewki u jego kamizelek, ani guzików u koszul, z przyjemnością nawet patrzeć można było na stosy bielizny jego porządnie w szafie poukładanej. Nie wzdragała się już, jak dawniej, przechadzki po ogrodzie; przystawała na wszystkie jego życzenia, chociaż nie odgadywała jakiej woli tak bez szemrania ulegała; — a gdy Leon patrząc na Karola jak siedział przy kominku po