Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dy ukończył swoje zajęcie, musiał się stawić na przeznaczoną godzinę, bo nie wiedział co począć z sobą i znosić od zupy aż do wetów miłe towarzystwo Bineta. Z radością więc przyjął propozycyę oberżystki, żeby obiadować w towarzystwie nowo przybyłych i wszyscy przeszli do wielkiej gali, gdzie pani Lefrançois dla szyku kazała nakryć na cztery osoby.
Homais poprosił o pozwolenie zatrzymania na głowie greckiej czapeczki, z obawy kataru.
Potem, zwracając się do swej sąsiadki, grzecznie przemówił:
— Pani zapewne zmęczona? nasza Jaskółka trzęsie tak straszliwie!
— To prawda, odparła Emma; lecz ruch zawsze mnie bawi, lubię zmieniać miejsce pobytu.
— Nie w świecie nudniejszego, westchnął dependent, jak być ciągle do jednych stron przykutym!
— Gdybyś pan musiał być tak jak ja, ciągle prawie na koniu... wtrącił Karol.
— Ależ to rzecz bardzo przyjemna, odparł Leon patrząc na panią Bovary; jeżeli komu to służy, dodał.