Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

linię płowych jego faworytów, które okalając dolną szczękę, tworzyły starannie utrzymaną ramę dla jego długiej wyblakłej twarzy o małych oczkach i garbatym nosie. Wprawny we wszystkie gry w karty, zawołany myśliwy i dobry kaligraf, miał u siebie toczydło, i bawił się toczeniem kółek do serwet, któremi zarzucał dom swój z zazdrością artysty i samolubstwem mieszczanina.
Zwrócił się prosto do małej salki, lecz trzeba było najpierwej wyprowadzić z niej trzech młynarzy; przez cały czas póki nakrywano dla niego, Binet stał milczący przy piecu, potem zamknął drzwi i zdjął czapkę, jak zwykle.
— Ten przynajmniej nie zużyje sobie języka na grzeczności! powiedział aptekarz zostawszy sam z oberżystką.
— Nigdy nie bywa rozmowniejszym, odrzekła; przeszłego tygodnia było tu dwóch podróżujących sukienników, dowcipne chłopaki, naopowiadali wieczorem tysiące zabawnych rzeczy, z których do łez się uśmiałam; on tymczasem siedział milczący jak ryba.
— Tak jest, potwierdził aptekarz, — umysł ciasny, żadnego dowcipu, żadnej cechy człowieka towarzyskiego.