Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/824

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

a krój twarzy i już wysmukła postać chłopca wskazywały, że kiedyś Janek będzie bardzo do księcia podobny.
Wielu badaczów ludzi i ich rozwoju, utrzymuje, że ci, co razem żyją, jak np. małżonkowie, po największéj części nabierają wielkiego podobieństwa, nietylko w obyczajach, postępowaniu, myśleniu i uczuciach, ale bardziéj jeszcze w zewnętrznéj powierzchowności, i przyznać należy, że się to spostrzeżenie często sprawdza.
Dalecy od zwolennictwa w objaśnianiu téj okoliczności, że każdy człowiek najlepiéj kocha siebie samego, a po sobie najwięcéj tego, kto jest do niego podobny, mniemamy raczéj, że to podobieństwo pochodzi z bardzo naturalnych następstw, jakie zupełnie jednakowe życie wywiera także i na powierzchowność.
Ludzie wszystko z sobą podzielający, nietylko radość i cierpienie, lecz pokarm i napój, tę samą przestrzeń, to samo powietrze, po długoletniém wspólném życiu, jeżeli ich natury nie za nadto się różnią, mogą stać się do siebie podobnymi!
Mały Janek oprócz tego już nawet w ukształceniu swojéj postaci miał coś wspólnego z Eberhardem.
Książę też usiłował niememu chłopcu, równie chętnemu do nauki, jak uzdatnionemu, udzielić swoich wewnętrznych przymiotów i te widocznie już się rzeczywiście objawiały przy pozornie nic nieznaczących sposobnościach, zaszczepione w umyśle chłopca.
Eberhard z zajęciem uważał na to szczególne, wczesne rozwijanie się małego Janka, często i chętnie zagłębiał się w otwierającą się przed nim duszę chłopca, i w takich razach przyznawać musiał, że w Janku rozwija się chęć wiedzy i głębia, każąca w przyszłości spodziewać się ogromu.
Lecz jak zawsze w takich wcześnie rozwiniętych i szczególniéj uposażonych naturach, obok tych darów spoczywa jakaś dziwna zagadka, nastręczająca największe niebezpieczeństwa, jakieś prawie chorobliwe wzburzenie, dzika fantazya, tak też i w małym Janku żyło