Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/762

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wał im do maniklów (tak się nazywają stalowe pierścienie) na nogach lżejszy łańcuch.
W ostatnich latach liczba więźniów podniosła się prawie do trzech tysięcy, a ta niezwykła okoliczność sprawiła, że wypróbowanych nie tak ściśle pilnowano jak z początku. Liczbę nadzorców wprawdzie także pomnożono, ale oni zajmowali się raczéj pilnowaniem niebezpiecznych, za jakich uważano wszystkich nowo przybyłych. Gubernator nawet rozporządził, aby Nestorowie galernicy, to jest najstarsi, mieli zdjęte kajdany i byli użyci do pilnowania młodszych.
Fursch i Edward mieli w tym czasie, pod takim Nestorem Armandem Recottem, lżejszą pracę na jednéj z galer w arsenale, która utrzymywała związek między więzieniem a portem; przy téj sposobności łatwo mogli coraz lepiéj oryentować się co do położenia i zewnętrznej straży więzienia.
Wieczorem po zamknięciu portu, niepodobna było wymknąć się z niego, bo gdyby któremuś ze skazanych na prawdę udało się niepostrzeżenie opuścić salę, jednak nie mógłby przebyć wysokiego muru, nawet gdyby zdołał odłączyć się od swojego współkolegi, co już na pewno niepodobne było.
Ale bramy więzienia dniem i nocą tak pilnie strzegł oddział marynarskich żołnierzy, tak była bezpiecznie zamknięta, że tém mniéj można było myśleć o jéj przebyciu, bo skazanych w ich żółto-czerwoném ubraniu wszędzie znano, a innego ubrania żadną miarą dostać nie mogli.
Lecz jeżeli kiedykolwiek skazany na prawdę pokonał te wszystkie przeszkody, to od dawna przygotowany i szczególnie sprzyjającemi okolicznościami wsparty plan jego niechybnie rozchwiać się musiał przy straży wojennego zamknięcia portu, z którego nocą żaden okręt wypłynąć nie mógł. W lądowéj zaś drodze oczekiwała zbiega albo głodna śmierć, jeżeliby unikał miast i wsi, albo wpadnięcie w ręce żandarmeryi, która go natychmiast na galery odstawi.