Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/749

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ci okrutnicy znajdowali największą rozkosz w zwabianiu do siebie zwykle pod zasłoną nocy lub późnego wieczoru niewinnych dziewcząt, aby potém w samotnych miejscach napaść na nie i krew z nich wyssać — nie lękali się żadnego środka, żadnego niebezpieczeństwa, byle dopiąć celu, który ciągle im się nastręczał na widok każdego młodego dziewczęcia; mieli duszę drapieżnego zwierzęcia, a tylko ciało człowieka.
Perłowa dama postrzegła mnicha, i łatwo pojąć, że się przelękła — stanęli jéj na myśli klasztorni siepacze, straszliwi familiarowie. Lecz potém przypomniała sobie, że jest na maskaradzie w Château-Rouge.
Mefistofil powstał, aby zrobić miejsce mnichowi. Franciszka de Cuenza również chciała wyjść z niszy, ale Józef schwycił ją za rękę.
— Czego żądasz, masko? spytało dziewczę, nie domyślając się, że ją trzyma za rękę wysłaniec inkwizycyi, familiar z Sauta-Madre.
— Mam ci coś oświadczyć! poszepnął Józef, a Mefistofil grzeczny oddawszy ukłon, wyszedł z niszy.
— Oświadczyć — w imieniu kogo?
— Cierpliwości — nie mogę ci tutaj powiedzieć!
— Nie znam cię, zdejm maskę!
— Poprzestań tymczasem na tém, że cię znam, śmiejąc się rzekł Józef, gdy się ujrzał blizko czarownéj, młodością jaśniejącéj dziewicy. Na dowód tego napiszę ci na dłoni twoje nazwisko.
Perłowa dama, mocno zdziwiona i ciekawa poznać, czego maska chciała, przekonała się, że Józef dokładnie napisał jéj nazwisko.
— Chodź zemną! rzekł cicho.
— Dokąd chcesz mnie prowadzić?
— Na pożądaną dla ciebie schadzkę!
— Nim się za tobą udam, musisz powiedzieć, czyim jesteś posłańcem?
— Posłańcem twojego kochanka, który cię tylko pozornie opuścił.