Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/696

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stary lew, wychowawca był nieco roztrzepany. Wtém na drodze ujrzał leżącego młodego węża, na wpół skostniałego i zagrożonego niebezpieczeństwem utraty życia, z powodu nadchodzacéj zimy.
„Młodemu lewkowi podobał się, mały, ładny, pstry wąż, którego oczy jeszcze bardzo niewinnie błyszczały; zbliżył się zatém do niego i zapytał, czy nie może go zabrać z sobą do swojéj jaskini, gdzie jest ciepło i pięknie? Oświadczył przytém, że będzie go bronił i dzielił się z nim swojemi zdobyczami.
„Młody, mały wąż upodobał sobie lewka i poszedł mieszkać w jego jaskini!“
— Wybornego znalazł opiekuna! przyznała księżna Aleksandra.
— I szlachetnego, jak zwykle lwy! dodała Karolina.
— „Stary, poczciwy lew, obaczywszy węża, upominał młodego, bo znając gatunek tego węża, chciał młodego lewka ustrzedz go od węża. Lecz ten więcéj ufał dziękczynnym i miłym słowom ładnego węża, aniżeli poważnym radom starca, który wkrótce żyć przestał. W jaskini jednak panowała piękna zgoda, bo wąż zawsze okazywał się miłym i wdzięcznym. Ale gdy mu lew zupełnie zaufał, objawiło się całe złe wewnętrzne usposobienie węża. Rujnował on lwa, sprawił, że inne lwy od niego się odwracały, bo go uważały za przywódcę oszukaństwa, którego się dopuszczał.
„Ale wąż potrafił lwa, którego kochał, jeszcze raz tak odurzyć, że ten mu przebaczył, bo miał nadzieję, że się poprawi.“
— Lwowi to tylko zarzucić można, iż był za nadto wspaniałomyślny! rzekła Karolina.
— „Wąż umiał bardzo zręcznie przyczaić się. Gdy jednego wieczoru wyszedł lew z jaskini, powiedział mu inny lew, że podczas jego nieobecności wąż przyjmuje gościa w jego jaskini i z nim się bawi. Młody lew nie wierzył temu, uważał to za tém mniéj możliwe, że wąż miał młodego wężyka, którego kochał nadewszystko.