Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/680

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

obładowany najkosztowniejszemi przedmiotami, pomimo całego ogromu niebezpieczeństwa, nie chciał nic porzucić.
Obaj oficerowie pobiegli za dwoma uciekającymi, więc Kasztelan poznawszy tak sprzyjającą okoliczność, przebiegł koło Waltera i Małgorzaty klnąc najokropniéj, i chciał skręcić w tę część galeryi, która prowadziła na mały dziedziniec, by tam się gdzie ukryć.
Ale głośne wołania oficerów i śmiertelny krzyk Waltera, obudziły kilku bliżéj śpiących sług zamkowych, i tym sposobem Kasztelan sam wpadł im w ręce.
Wprawdzie bronił się rozpaczliwie, a potém zostawując srebrem wypakowany worek, chciał uciec; ale słudzy pochwycili go i uprowadzili z sobą.
Teraz dopiero postrzegli obcą dziewczynę obok zakrwawionego Waltera, i usłyszeli głosy wracających oficerów, którzy prowadzili z sobą byłego swego kolegę, i albo go nie znali, albo znać nie chcieli. Nim go pokonali, bo się rozpaczliwie bronił, zranili mu pałaszem ramię — a teraz pan von Reitz obezwładniony, wściekle zgrzytał zębami.
— Oni są równie winni jak my! zawołał blady ze złości, pokazując Małgorzatę i umierającego Waltera: temu szelmie jużem karę wymierzył!
W dolnych korytarzach nadbiegli lokaje schwytali także i trzeciego złoczyńcę, a kiedy go sprowadzili, dał się słyszeć ciężki marsz kilku żołnierzy.
W galeryi panowało wielkie wzburzenie i podwyższyło się jeszcze bardziéj, gdy na wysokości schodów postrzeżono zamordowanego żołnierza i spustoszenie, jakiego dokonali rabusie w skarbcu sreber.
Oficerowie, kazali natychmiast komendantowi zamku i szambelanowi donieść o całym wypadku i obsadzili drzwi skarbca po złożeniu w nim napowrót zrabowanych rzeczy.
Kasztelana związano, Porucznika niezdolnego bronić się trzymał tęgi gwardzista, a czarnogłowy Karol stał