Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/621

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chylnie odpowiedziała na jego ukłon, że mimowolnie stał długo i patrzał na szybko odjeżdżający powóz.
Król, któremu Ulrych odniósł jakąś robotę, tak się nią ucieszył i tyle upodobał Ulrycha, że go zaprosił na jedną z licznie odwiedzanych karnawałowych zabaw, wyprawianych na zamku.
Dla młodego złotnika było to znakomite odznaczenie, a wzrosło tém bardziéj, że nietylko sam król z nim rozmawiał, ale księżniczka Krystyna, pożegnawszy księcia następcę tronu, zwróciła się ku niemu i tak przyjaźnie go powitała, jakby go od dawna znała. Wiedziała nawet jego imię i długo z nim rozmawiała.
Księżniczka była nadzwyczaj piękna. Na ciemno-blond włosach miała perłowy dyadem, jéj niebieskie, piękne, marzące oczy nieopisany urok wywierały na stojącego przed nią młodzieńca — delikatna twarz o rożowo tchnących ustach, przemawiała do niego tak szczerze i lubo, iż serce Ulrycha drgało i biło — i gdy późną nocą roztargniony śpiesznie opuścił zamek, towarzyszył mu obraz Krystyny, a miły głos słów jéj nieskończoném echem odzywał się w jego duszy.
Syn poważnego wprawdzie, ale prostego mieszczanina, kochał córkę księcia! Kochał ją, głęboko i święcie przechowywał ją w sercu — i podzielał jéj żałobę, gdy wkrótce książę Henryk, jéj ojciec, szybko za swoją małżonką poszedł do grobu. Była to teraz sierota, jakkolwiek złotem i przepychem otoczona, jakkolwiek ją rozweselały damy dworskie, jakkolwiek pocieszały przyjazne słowa księcia następcy, — ale zawsze sierota, rodziców swoich opłakująca!
Taka boleść wywiera zbawienny wpływ na większą część serc ludzkich, — a jeżeli którekolwiek z nich pierwéj już było miękkie i szlachetne, to przez ową boleść Wyrabiają się tém mocniéj wysokie przymioty podnoszące duszę i do Boga ją zbliżające — inaczéj patrzy już ona na życie, i cel dążeń swoich widzi nie w dumie i pysze, lecz w miłości ludzi; nie w przewadze i dworskości, ale