Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/530

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i ciepły chustkę — była dobroczynna, jak zwykle prawie łatwo żyjący ludzie.
Gdy lekarz owiązał rady, a potém przystąpił do Waltera, powiedział mu, że rany te nie są niebezpieczne, że jakby cudem szpony nie dotknęły szlachetniejszych części, ale potrzeba długiéj spokojności i troskliwości.
Walter przyrzekł postarać się o to oboje i podziękował lekarzowi za pomoc, bo zasoby jego nie pozwalały mu zapłacić za nią.
— Ani feniga nie żądam, mój kochany, rzekł doktor, biorąc rękę wyrobnika i ściskając ją. Czeka cię jeszcze wiele innych wydatków!
I opowiedział mu dokładnie co ma robić, jak rany ochładzać i prędzéj uleczyć, jak złagodzić gorączkę, która niewątpliwie nastąpi, i jak zapobiedz chorobie nerwów, któréj obawiać się należało z powodu nadludzkiego wzruszenia.
Małgorzata odzyskała przytomność i najpierwéj zapytała o dziecko, przypomniawszy sobie ze drżeniem wszystko co zaszło.
Podano jéj dziecię — ze wzruszającą miłością przytuliła je do siebie, potém pełnym wdzięczności wzrokiem spojrzała na Waltera, który przystąpił do niéj uszczęśliwiony. Ujęła jego rękę — nie mogła mówić — ale on i beż słów czuł jéj gorące podziękowanie, — najpiękniejszą dla niego nagrodą było, że ocalił Małgorzatę i że swój klejnot odzyskała.
Ale w tłumie trwożliwie zewnątrz oczekującym wiadomość o pełnym poświęcenia czynie śmiałego wyrobnika, wywołała głośne pochwały, a gdy się dowiedziano nadto, że lwa znowu wpakowano do klatki, spokojny lud rozszedł się zapalczywie rozmawiając.
Wtedy dopiero Walter z największą troskliwością odprowadził młodą matkę i dziecię do swojéj chatki, prawie ciągle oboje niosąc na ręku. Swoje ubogie łoże urządził tak dobrze i miękko, jak tylko mógł, i okrył