Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/483

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bardzo wysmukło i śpiczasto zbudowany, bardzo prędko żeglował. Lecz nad rankiem, gdy „Germania“ w niewielkiéj odległości ujrzała przepływający okręt z wychodźcami, wiatr obrócił się w stronę północno-zachodnią, a teraz „Germania“ miała tę wielką, korzyść, że według wszelkiéj możliwości okręt niewolniczy stał cicho przed wiatrem.
Około południa bystre oczy Sandoka daleko, bardzo daleko postrzegły czarny punkcik, który zdawał się stać spokojnie i z głośną radością krzyknął:
— Szoner na widoku!
Rozpoczął się niezmierny ruch.
Eberhard skierował swój dalekowidz w stronę horyzontu, którą wskazywało wyciągnięte ramię murzyna, i w istocie postrzegł wyraźnie brunatno świecący okręt, na którym również zajmowano się rozpinaniem żagli.
Był to niewątpliwie niewolniczy kutter, który Fursch wynajął.
Sandok wygrał premium, a majtkowie żartując, posłali mu z masztowych koszów kilka słów groźby. Ale to mu nic nie przeszkadzało patrzeć sokolim wzrokiem na okręt, ku któremu zbliżała się „Germania.“
Kucharz bez naruszenia porządku rzeczy rozdał południowe racye, a Eberhard jadł także jak najspokojniéj.
Wtém Sandok oznajmił, że na kutterze musiano także postrzedz „Germanię,“ bo panuje na niéj wielki ruch, wiatr zwrócił się zupełnie ku zachodowi, i Eberhard postrzegł, że majtkowie niewolniczego okrętu, już rozpięli część żagli, któremi przy pół-wietrze doskonale, posługiwać się umieli — prócz tego Marcin spojrzawszy na swój okrętowy kompas, oświadczył, że kutter zaniechał kierunku ku Nowemu Yorkowi, a raczéj trzymał się północwschodu.
— Zdaję się że wszelkiemi siłami chcą nam uciec! mówił Eberhard, patrząc przez dalekowidz na zajęcie majtków niewolniczego okrętu.