Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/453

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zdziwiona Małgorzata, gdy tę część miasta, w pobliżu krôlewskiéj bramy położoną, zamieszkiwali tylko bogacze i zamożni.
I na prawdę słusznie się dziwiła. Złoczyńcy i włóczęgi, i lękający się światła, zwykle na swoje orgie i schadzki wybierają odleglejsze i bardziéj skryte strony miasta, a gospodarze, których gośćmi są te złe żywioły, wolą zwykle zakładać swoje kryjówki, w których noc w dzień się przemienia, na ulicach mniéj ożywionych. Ale Albinos Vollrab, człowiek o białych włosach, czerwonych oczach i kobiecych rysach, który się przez długi czas za pieniądze pokazywał, lecz niewiele na tém zarabiał, znał świat tak dobrze, i tak dobrze był kuty, że zapragnął inaczéj pokierować interesa, bo na przedmieściu nieustannie czuwało nad nim oko policyi. Więc w pośród wielkiego świata, w pośród bardzo ożywionéj części stolicy, gdzie nie miano w podejrzeniu żadnego pierwszego lokalu, a chociażby i piwnicy, wynajął sutereny, i urządził w nich tak w języku łotrowskim zwaną Kawiarnianą Klapkę, gdzie wkrótce zaczęło bywać tylu znajomych i tak wielkie panowało życie, że drogie komorne obficie mu się wynagradzało. Wyraz kawiarniana klapka najlepiéj się tłumaczy wyrazem: piwnica złoczyńców, a nazywano ją także sztubą, bo ta nazwa mniéj była uderzająca, gdyż w stolicy, w któréj się dzieje powieść nasza, większa część szynków dla rzemieślników, stangretów i wszelkiego rodzaju robotników, mieściła się w piwnicach.
Grube, białe rolety zasłaniały okna przed spojrzeniami ciekawych, którzy w innych oknach i na ludnéj ulicy mieli tak dużo do widzenia, że nawet nie zważali na nizkie, zaledwie stopę nad ziemię wystające okna piwniczne.
A jednak przesiadywali u Albinosa ludzie, na których policya zważała albo poszukiwała, jako po części najniebezpieczniejszych wrogów społeczeństwa. Nikt jed-