Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ulubieniec dworu; szambelan Schlewe, stojąc na boku, rozmyślał, jakim sposobem najlepiéj i najzgrabniéj dostanie się do ładnéj niewinności z ludu, którą książę zawsze miał na oku, i postanowił nakoniec wezwać pomocy pewnéj pani Robert, która w podobnych rzeczach bardzo dobrze radzić umiała, i któréj wiele dam i panów dworskich we wszelkich delikatnych interesach używało.
Książę August, brat króla, rozpoczął bal z królową, bo król z powodu uderzenia krwi wołał nie tańczyć wcale; jednak pił szampana, który lubił jako napój podburzający.
Hrabia zaś Monte Vero stał w sali Krystyny z dala od tańczących, blizko ogromnego kandelabra, z założonemi rękami, oparty o filar pod galeryą; patrzał w obraz przedstawiający bladą, piękną, szlachetną postać kobiecą! Jéj ciemno-blond włosy zdobił perłowy dyadem, oczy błękitne, ciemne i marzące wyrażały głębokie cierpienie, a delikatnie wykrojony nos, miła twarz i różowo ubarwione usta były tak naturalnie odmalowane, iż wpatrzywszy się dobrze w oblicze księżny Krystyny, zdawało się, że jest żywe. Czarna, mocno przystająca suknia okrywała jéj wyniosłą postać — czarny welon niby spadał jéj z włosów na ramiona, — a na piersiach połyskiwała jakaś na wpół ukryta ozdoba.
Eberhąrd czuł, że coś pociąga jego oczy ku temu obrazowi, że zostaje pod wpływem jakiegoś szczególniejszego uroku, — zdawało mu się, że powinien pogrążyć się cały we wpatrywaniu się w te tajemną boleścią tchnące rysy, że mu błogo patrzeć w oczy jéj pięknéj damy.
A jednak były one tylko malowane — martwe.
Eberhąrd nie wiedział wcale kogo ten obraz przedstawia!
Wtém zdało mu się nagle, że ktoś wzywa jego spojrzeń — i zdarza się to często, gdy ktoś inny chciwie wzrok swój w nas wpoi!
Więc i oczy Eberhąrd a odwróciły się od obrazu i spotkały spojrzenia księżniczki Karoliny — postrzegła, że ją podpatrzono, i spuściła oczy.
Bolesne uczucie przejęło hrabiego de Monte, Vero, a w téj