Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Rzeczywiście najjaśniejszy panie, Monte Veto obejmuje ośm niemieckich mil kwadratowych!
— To ogromny majątek, niejeden niemiecki książę nie ma takiego, z ironicznym nieco uśmiechem rzekł król — a wszystko zabudowane i uprawne?
— Po spełnieniu tego dzieła, przybywam odwiedzić piękną moją ojczyznę! Blizko dziesięciu tysięcy niemieckich robotników poświęca mnie swoje siły.
— A zatém cała kolonia!
— Wzniosła to rzecz, najjaśniejszy panie, — słyszeć tak łaskawe oznaczenie! Ona mnie ośmiela do proszenia o jedną łaskę!
— Mów pan, mości hrabio! Winniśmy podziękować kawalerowi za przedstawienie nam pana! Chętnie lubimy słyszeć o cudzych krajach, a témbardziéj kiedy tak szczególnie są z nami związane!
— Ośmielam się prosić, najjaśniejszy panie, o dozwolenie, abym jako Niemiec mógł złożyć u stop twoich mały haracz moich odległych posiadłości! Łaskę, jaką mi przez uprzejme, przyjęcie wyświadczyć raczysz, będę uważał za zaniepomniane nigdy dobrodziejstwo!
— Haracz, pańskiłj kolonii? — żywo rzeki król, bo szlachetna, dumna śmiałość hrabiego de Monte Vero głębokie i szczególne na nim wywarła wrażenie, a także niezmiernie zainteresowało go oblicze tego pięknego mężczyzny — jesteśmy ciekawi! Prośbie pańskiéj niech się stanie zadosyć!
Pytający wzrok zdziwienia przebiegł z oka do oka, bo całe otoczenie króla zdumiało się, widząc takie znalezienie się obcego. — wszyscy więc niezmiernie byli ciekawi co się daléj, stanie.
Eberhard, hrabia de Monte Vero, cofnął się krokiem w tył — rozsunięto portyerę salonu, i zdawało się, że jedném jego skinieniem dzieje się wszystko co nastąpi.
Wszyscy spojrzeli ku wchodowi — nawet król i jego małżonka z uśmiechem spojrzeli ku wejściu, jakby im te dziwne intermezzo sprawiało przyjemną rozrywkę.