Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/312

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Rzeczywiście, królewska wysokości, jeden z moich młodych przyjaciół!
Niebieskie domino przez chwilę wpatrywało się w Karolinę, jakby z jéj twarzy wyczytać chciało, co się między nią a Eberhardem działo i mówiło.
— Czy dawno pan bawisz w naszéj stolicy? spytała księżniczka, któréj to spojrzenie nieznajomego przykrość sprawiało.
— Od kilku tygodni, królewska wysokości!
— I zamierzasz pan tu pozostać?
— Jestem odkomenderowany do poselstwa, ale bez ograniczenia, aby poznać tutejsze życie i obyczaje, tudzież niektóre urządzenia! Szczęście wprowadziło mnie na drogę hrabiego Eberharda, któremu zawdzięczam, zaszczyt przedstawienia mnie waszéj krôlewskiéj wysokości w jego salonach! rzekło niebieskie domino, pewnym, ale dziwnie brzmiącym głosem — wskazującym, że maska, czyli młody oficer, podobnie jak księżniczka, walczy ze wzruszeniem.
— Hrabio de Monte Vero, racz odprowadzić mnie do salonu, gdzie moja dostojna matka zajęła miejsce obok królestwa, bo zdaje mi się, że wkrótce wyjadę! Mam nadzieję wkrótce znowu widzieć pana porucznika, i wtedy już bez maski! Muszę panu wyznać, że dzisiaj nie ma co liczyć na poznanie życia, skoro się nie żąda żadnego urzędu!
Księżniczka bardzo skromnie pożegnała kłaniającego się oficera, i wsparta na ramieniu Eberharda, przeszła przez wielce ożywioną gwiazdową salę, w któréj siedziała królewska rodzina.
Niebieskie domino pozostało w grocie i weszło w jéj głąb, gdzie niby oparło się o boczną ścianę — a na prawdę, aby z tego na wpół zaciemnionego miejsca niewidzialnie przypatrywać się mogło przechodzącym parom.
Szczególna rzecz! Czy młody oficer kochał księżniczkę? Czy też coś innego w téj chwili tak mocno go wzru-