był, abyś go pan odemnie nie wymagał. Dość — jestem gotów słuchać pana!
— Krótko powiem, mości książę, aby mu nie zabierać kosztownego czasu! — W pewnéj niemieckiéj stolicy żył młodzieniec, któremu ojciec umierając wyznaczył opiekuna, którego uważał za człowieka zacnego, wiernenego i mądrego! Pół opiekun, pół doradca, ten bezczelny człowiek na to użył swojéj władzy, aby młodzieńca, nie — znającego jego czarnéj duszy, nie umiejącego gniewać się i ufającego, wszelkiemi siłami ułowić w objęcia grzechu! Młodzieniec musiałby był przerazić się — byłby się wcześniéj przebudził, gdyby ów poufnik nie umiał zarzucać swoich sieci tak starannie, tak delikatnie i zręcznie i tak powoli sprowadzać młodzieńca z prawéj i szlachetnej drogi, że ten nie czuł wcale, iż błądzi. Z jednéj uciechy wabił go w drugą, czynił mu wszystko bardzo przystępném i łatwém — słowem był Mefistofilem młodzieńca, wtrącającym go w przepaść!
Już biedny był blady-i do oporu niezdolny! Potęga grzechu jest wielka a zepsucie przychodzi w nocy.
Wtém pewnego dnia młodzieniec postrzegł na samotnéj drodze modlące się dziewczę — poczuł, że go coś ciągnie do téj dziecinnie pięknéj istoty — chciał ją powitać — ale dziewczę znikło! Kochał to dziewczę — a na prawdę jeszcze nigdy nie kochał — tę miłą istotę kochał gorąco i niewypowiedzianie.
Widział to nędzny doradca! Niezdolny wierzyć w prawdziwą miłość, znalazł sposób odszukania téj dziewicy i doprowadzenia jéj do młodzieńca.
Zaślepiony ujrzał więc znowu czarowny obraz niewinności — poznał że odpowiadała jego miłości — i w chwili namiętnego zachwycenia poprzysiągł pięknej, ufającéj mu dziewicy wieczną wierność, a ona poświęciła mu swoją namiętność! Był to ostatni grzech jego życia! przezeń miał zginąć — nie! przezeń miał być ocalony, jeżeli książę wolisz!
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/1131
Wygląd
Ta strona została przepisana.