Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/1004

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lier nie prędzéj spoczął. aż po powtórném zbadaniu ciał, pogrzebanych, przekonano się, że to nie są zbiegowie z galer, lecz dwaj podróżni.
Wieść o tak niesłychanym czynie rozeszła się z ust do ust, i nie wątpiono, że dwaj złoczyńcy, którym za pomocą tego nowego mordu tak doskonale powiodła się ucieczka, udali się do Paryża.
Wykrycie to o ile możności tajono, bo inaczéj ściganie byłoby bardzo utrudnione okolicznością, iż między samym czynem a pierwszemi jego śladami upłynęła pewna liczba lat. Ale Lucyan Avantier, młody, ryzykowny Francuz, poprzysiągł, że nie prędzéj spocznie, aż wynajdzie srogich morderców swojego krewnego.
Policya udzieliła mu pomocy, a prefekt oświadczył, że niewątpliwie uda się schwytanie dwóch złoczyńców, ponieważ teraz mają się za zupełnie bezpiecznych.
Szukano starannie w spisach cyrkułowych nazwisk dwóch zamordowanych podróżnych, bo Fursch i Rudy Dzik na swoją korzyść użyli ich papierów. Lucyan Avantier był niezmordowany i przydanemu sobie urzędnikowi przyrzekł znaczną summę, jeżeli mu się uda znaleźć ślad prawdy.
Poszukiwania odbywały się jak najtajemniéj, właśnie w czasie, w którym Eberhard pośpieszył do Burgosu, dla oswobodzenia Małgorzaty.
Była to trudna i niebezpieczna praca dla śmiałego Francuza i policyanta, bo musieli przygotować się na to, że gdy na prawdę znajdą dwóch nic nie bojących się zbrodniarzy w jakiéjś kryjówce, to na pewno przyjdzie do bójki z nimi.
Po kilkakroć sądzili, że wpadli na ślad winowajców, gdy znaleźli zapisane nazwiska dwóch zamordowanych.
Ale ile razy wpadli do wskazywanego domu, dwaj złoczyńcy już się byli przenieśli do innéj części miasta naturalnie nie wymieniając do jakiéj.
Nakoniec urzędnicy znaleźli w pewnym podejrzanym domu człowieka już podstarzałego, z siwo-rudawą brodą.