Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/370

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

znów obrazami błogosławić pułki, skazane na śmierć. Lecz tu, minister dworu, najniespodziewaniej zaoponował… Państwo miało już za mało wojska, aby módz obstawić tor drogi żelaznej od Petersburga do Kaukazu… nadto, wobec podniecenia ogólnego, nawet taka straż nie poręczałaby życia monarszego.
I cesarz Mikołaj II rozpłakał się z żałości.
Aż echom salw armatnich ponad brzegami Jalu, a przekopami fortyfikacyj Laojańskich zawtórowały bomby rewolucjonistów, aż komendy rozległy się i nad Newą i nad Wołgą i nad Dnieprem i nad Wisłą.
Na pierwszy ogień poszedł Bobrikow, generał-gubernator finladzki (dnia 16 czerwca 1904), znienawidzony russyfikator i despota. Bobrikow padł z ręki Schaumana, syna senatora, młodzieńca rokującego najpiękniejsze nadzieje, padł w gmachu senatu finlandzkiego, w Helsingforsie.
Rząd rosyjski warknął i chciał z mordu dostojnika wziąć dla siebie prawo odjęcia Finlandji wszystkich przywilejów, gdy już w dniu 17 lipca, na drugim krańcu imperjum, wice-gubernator Elizawetpolski, Andrejew, legł, jako ofiara żandarmskich obowiązków. A w jedenaście dni później (dnia 28 lipca 1904) wybuch bomb dynamitowych rozszarpał na miazgę ministra spraw wewnętrznych von Plehwe’go.
Zabójstwo filara żandarmerji, najznakomitszego sługi reakcji — osłupiło stolicę…
Grobowa cisza zaległa sfery dworskie, sfery rządzące. Nikt nie śmiał manifestować sympatji dla ofiary, nikt się nie ważył odezwać ze słowami współczucia do wdowy po ministrze.
Plehwe, wielki Plehwe, postrach stu dwudziestu miljonów poddanych zapadł się, jak pod ziemię… Wraz