Strona:PL Fryderyk Henryk Lewestam-Obrazki z pożycia dobrej rodziny.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

aby można było konia przez nie wprowadzić, — postanowiono więc same mury rozrzucić. Jeden Laokoon, kapłan trojański, stojąc przy ołtarzu wraz z dwoma synami, opierał się szalonemu zamiarowi, lecz na ukaranie tego oporu Minerwa zesłała dwa węże, które opasawszy ich swemi pierścieniami w obec przelęknionego tym cudem narodu, udusiły.
— Pfe, krzyknął Broniś, i takie brzydkie węże w pasztecie, — a przecię tego już jeść nie można.
— Zobaczemy jak to było, rzekł pan Bogucki, i tak daléj czytać zaczął:
„W tém JO. książe wziąwszy ze ściany buławę żelazną, nabitą gwoździami, dał tak po piramidzie, że aż się rozleciała, — i ujrzeliśmy siedzącego na ruinach pasztetu karła, w cielistym ubiorze, który był cały skrępowany kiełbasami, jakby ów Laokoon właśnie pa-