Ta strona została uwierzytelniona.
— Prawda, rzekł przytomny téj rozmowie pan Bogucki; jeśli zechcecie, mogę wam nawet ciekawy z tego względu przykład przytoczyć. Dostał się bowiem przypadkiem w moje ręce wyjątek z dawnego rękopismu, w którym naoczny świadek opisuje Święcone u księcia Radziwiłła, z przydomkiem Sierotka; tego samego, który późniéj odbył podróż do Grobu Świętego, a był panem bardzo zamożnym i bogatym, ale i najdziwaczniejsze zbytki lubiącym.
— Ach, Stryjaszku, zawołał Jasio, — pozwól, niech przeczytam! nieraz to już ja słyszałem o tym księciu Radziwille.
— Sam wam przeczytam, rzekł pan Bogucki i wydobył z biblioteki kilka arkuszy przeżółkłego od starości papieru. Słuchajcie: