Strona:PL Fryderyk Henryk Lewestam-Obrazki z pożycia dobrej rodziny.djvu/076

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jéj braci, — Eliza zaś z Gustawem, przybliżywszy się rzekli po cichu:
— My tu już każde po rublu odłożyli; — wiecie, gdzie ci nieszczęśliwi mieszkają, — prosimy was, abyście im jutro te pieniądze posłali.
— Ja tu nie mam pieniędzy, zawołał mały Franuś Dembicki, który z Bronisiem stał opodal, i widział jak Eliza Jasiowi wsuwała do ręki pieniądze, — ale mam w domu dwadzieścia i trzy złote; to jutro, jeśli Ojciec pozwoli, sam do was zaniosę.
— I ja także! i ja także! odzywano się ze wszech stron. Niektórych dzieci rodzice natychmiast nawet w ich imieniu składki robili, tak że w przeciągu dziesięciu minut bardzo ładna już zebrała się sumka. Izabelka nie mogła się wstrzymać od płaczu, i rzucając się