Strona:PL Fryderyk Henryk Lewestam-Obrazki z pożycia dobrej rodziny.djvu/070

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie śmiałbym tak grzecznéj i dobréj panience, którą dziś pierwszy raz widzę, tak bagatelny ofiarować prezent, odezwał się pan Korycki. Ale kiedy Mama Dobrodziéjka żąda, aby panienka co mniéj ładnego za ośm złotych obrała, mogę zapewnić że ta summa jest bez mała tyla, ile mnie toaletka kosztuje, tak iż odstępując ją za tę cenę, żadnéj prawie miéć nie będę straty. Panience zaś i paniczom będzie to dowodem, jak mnie ucieszył piękny ich postępek względem téj biednéj dziewczyny.
Po krótkiéj namowie ze strony pana Koryckiego pozwoliła pani Krasnołęcka na przyjęcie tak pochlebnéj oliary. Jasio zaś poskoczył po sanki, do których wsadzono chorego z wnuczką, nie bez poprzedniego zapytania o nazwisko i o bliższe oznaczenie mieszkania tych nieszczęśliwych. Poczém pożegnawszy po-