Strona:PL Fryderyk Henryk Lewestam-Obrazki z pożycia dobrej rodziny.djvu/025

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

było dla mnie dobroczynném, pewniebyście nigdy dla rodziców waszych innemi się nie okazywali.
— Zawsze takiemi będziemy, zawołały dzieci i znowu się do matki cisnąc, całować ją i ściskać zaczęły.
— I ja zawsze takim będę, rzekł Broniś, — tylko jak będę większym, to i ja tak samo jak Jaś potrafię Mamie powinszować.
— Dosyć mi szczerze dzisiaj życzyłeś, odpowiedziała pani Krasnołęcka; obyś zawsze tak był dla matki swojéj troskliwym!
— No, ale teraz wypadałoby Pani cokolwiek wypocząć, rzekł pan Rolski; — żegnam Ją, do miłego widzenia. Bądźcie zdrowe, dzieci, i weźcie się do roboty, bo niedobrze, kiedy Mama zbyt dużo mówi.
— Ja idę sposobić się na lekcję, bo zaraz przyjdzie mój korrepetytor, rzekł Jasio.