Strona:PL Fredro Aleksander - Nieznany zbiór poezyj.djvu/017

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
I
HEDWIGA[1]
BALLADA

Czemuż Rycérzu daremnie
Przed Hedwigą gniesz kolana,
Choćem od ciebie kochana,
Kochać niebędę wzaiemnie;
Miłość twoia mnie niewzrusza,        5
Wzrok twóy hytry [!], hytra [!] dusza; —
Zdzisław zyskał serce moie,
I moy Oyciec tém się chlubi,
I gdy skończą toczyć boie,
Zdzisław Hedwigę zaslubi. —        10

Wstał Iromir na te słowa,
Od Hedwigi zwrócił oczy
Wsciekła zemsta w nim się toczy,
Lecz ią w głębi duszy chowa;
I czarną spuscza przyłbicę,        15
I prędko żegna Dziewicę. —
Ale Zdzisław wdzięczny, czuły,
W bliskich chwilach rozdzielenia,
Co nieznacznie mu się snuły,
Bierze drogie zapewnienia. —        20

Lecz iuż u Zamku podwoi,
Iuż go zbroyny hufiec czeka
I podróż nagli daleka,
Iuż się w srébrny pancérz stroi,
I przed Hedwigą gdy stanie,        25
Wziąść ostatnie pożegnanie,

  1. Drukowane w «Polihymnji», 1827 i z drobnemi zmianami w «Dziełach» (Warszawa, 1880), t. XII, str. 67 — 72, z datą 183*.