Strona:PL Franciszek Karpiński - Pieśni nabożne.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Z tąd mi zła ſkłonność. Chociaż z drugiey ſtrony,
Ze lubiſz prawdę, twey mądrości Swiętyi
J twych taiemnic ieſtem nauczony.

Jak trędowatych pokropiſz mię zielem,
Serce me nad ſnieg będzie wybielone.
Tak uſzy moie napełniſz weſelem,
J pocieſzą ſię kości poniżone.

Odwròć twarz twoią od przeſtępſtwa mego,
J wſzyſtkie moie pomaź nieprawości,
Stworź ſerce czyſte warte Boga ſwego,
A ducha prawdy w ley w moie wnętrżności.

Nie oddalay mię od Oycowſkiey twarży,
Niechciey mi bronić twoiego natchnienia,
Wròć radość, ktòrą niewinność nas darży,
J racz mię w duchu utwierdzić rządzenia.

Odpuść! a ia to twoie zlitowanie,
Powiem przed Bracią memi grzeſznikami;
Jak ich nauczę drogi twoiey Panie,