Strona:PL Frances Hodgson Burnett - Co się stało na pensyi.djvu/073

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

izdebka? Jestemże tą samą zziębniętą, obdartą, przemokłą Sarą? I pomyśleć, że sobie wyobrażać zawsze lubiłam »na niby« i pragnąć, żeby były czary! Najwięcej zawsze pragnęłam, aby bajka stała się rzeczywistością. Żyję w bajce. Zdaje mi się, że sama jestem wróżką i że mogłabym przemieniać rzeczy i ludzi.
Było to istotnie jak bajka, co zaś najlepsze, to to, że ta bajka trwała. Prawie każdego dnia coś w izdebce przybywało nowego. Ilekroć Sara wieczorem wracała do siebie, zastawała zawsze jakiś nowy sprzęt wygodny lub ozdobny, aż wkrótce smutna izdebka na strychu zamieniła się w śliczny, wesoły pokoik, pełen wykwintnych i bogatych sprzętów. A dobry czarodziej dbał i o to, by dziecko nie było głodne i aby miało tyle książek, ile ich tylko zdoła przeczytać. Wychodząc rano z pokoiku swego pozostawiała Sara resztki swej kolącyi, wieczorem zaś znajdowała wszystko sprzątnięte, a natomiast zastawioną nową wieczerzę. Tam na dole Miss Minchin zawsze jednakowo była zła,