Strona:PL Fragmenty Konopnicka.djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I patrzę w twoje gasnące źrenice,
I na twe usta, co bluźnią uśmiechem
Tajemnej ducha twojego żałobie,
Jak bluźni róża czarnej sierot szacie...
I próżno ciebie chcę obronić łzami
Przed skwarem życia, co pierś twą wysusza...
I próżno patrząc, jak kona twa dusza,
Wołam: bądź silnym, o bracie!...

Bądź silnym! Ziemia pod stopą się chwieje...
Stać trzeba z męskiem wytrwaniem wśród burzy...
Ten, kto nieść będzie pochodnię — nadzieję
I zatknie sztandar zwycięstwa na szczytach,
Kto ducha swego odciśnie z lwią siłą
Na wieku swoim, — ten, komu ta cała
Ziemia jest jakby niezastygłą bryłą,
Co jego piętna czekała, —
Ten tylko imię człowieka wysłuży
W nieśmiertelności błękitach!