Strona:PL Fragmenty Konopnicka.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Chcę w pocałunków twoich tonąć szale...
Chcę, by mi słonko świeciło co rano...
Chcę, by co wieczór lampę dyamentową
Srebrzysty księżyc palił mi nad głową...
Chcę, byś dzień cały mojego szczebiotu
Słuchał, i zawsze witał mię uśmiechem...
Chcę, byś mi pieśni śpiewał wraz z słowikiem...
Chcę żyć z twej pracy i z twojego potu...
Chcę, byś był moim cieniem, mojem echem,
Odpowiedzialnym za mnie niewolnikiem«...

Nie! Kocham ciebie! — to znaczy: Chcę z tobą
Podźwignąć ciężar, co się życiem zowie,
Być domu twego światłem i ozdobą
I nieść ci pokój, i ciszę, i zdrowie.
»Kocham« to znaczy: Twoje ideały
I twoje cele są także mojemi.
Pracujmy razem, by rozświt dnia biały
Prędzej rozbłysnął na ziemi!
Chcę, by mą drogą była twoja droga
Mojem pragnieniem były twe pragnienia;
Chcę, byś był głosem mojego sumienia,
I wiódł mię z sobą do Boga!
Chcę, byśmy, lecąc w uścisku wzajemnym,
Jako dwa duchy, w dziedzinę wieczności,
Rozpromienili na świecie tym ciemnym
Gwiaździste szlaki przyszłości!