Strona:PL Fiodor Dostojewski - Zbrodnia i kara tom I.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 15 —

Albo, nagle ocknąwszy się znowu:

Przez Podjacką szedł ulicę,
Tam odnalazł swą dziewicę...

Ale nikt nie współczuł jego rozpromienieniu, milczący towarzysz spoglądał na te wybryki nawet niechętnie i z niedowierzaniem. Był tam jeszcze pewien człowiek, z pozoru wyglądający na dymisjonowanego urzędnika. Siedział on osobno przed flaszką gorzałki, pijąc co kilka minut i rozglądając się dokoła. I on także zdawał się być bardzo wzruszony.