Strona:PL Feval - Garbus.djvu/677

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bu? Fe? Panna młoda niewystrojona. A ja, aż wstyd! Nieuczesany, mankiety zmięte!.... Moje panie, przecież tyle słyszałem o tualecie panny młodej?
Nivella i Cydalisa już były w sąsiednim, buduarze i po chwili wbiegły ze ślubnym strojem. Dona Kruz pociągnęła Aurorę do buduaru.
— Tylko prędko, prędko! — mówiła. — Już jest późno, a musimy jeszcze tańczyć!
— A gbyby cię tak obudzono, garbusie! — zaśmiał się Navail.
Ezop II trzymał w jednej ręce grzebień, w drugiej lusterko, czesał się i wykręcał na wszystkie strony.
— Moje kochane dzieci — rzekł zwracając się do Navaila, — ona tak samo należy do mnie jak wy należycie do księcia Gonzagi, czyli do waszych ambicyi; jak Oriol należy do swej próżności, a Nivella do swego skąpstwa. Moja piękna Fleury, popraw mi krawat, proszę cię!
— Już! — rzekł w tej chwili p. Grewo. — Można się podpisać.
— Czyś pan napisał nazwiska nowożeńców? — zapytał Gonzaga.
— Nie, nie znam ich.
— Jakie jest twoje nazwisko, przyjacielu? — zwrócił się książę do garbusa.
— Niech wasza książęca mość najpierw się podpisze — odparł z lekceważeniem Ezop II. — I wy wszyscy, panowie, podpiszcie się. Myslę, że mi zrobicie ten zaszczyt. Ja zaś sam podpiszę nazwisko. To takie zabawne nazwisko, ze się uśmiejecie.