Strona:PL Feval - Garbus.djvu/672

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ry oczy z wdową po swym najlepszym przyjacielu. Po raz pierwszy rozmawiał nią o tej nieprzeniknionej, a tragicznej historyi w fosie Kajlusów, która dla niego była najkompletniejszą tajemnicą.
Księżna bynajmniej nie oskarżała swego męża; lecz po skończonej audyencyi i wyjściu księżnej, regent dziwnie był smutny i zamyślony. Jakaś nieufność wkradła się do jego duszy.
Za powrotem do domu księżna Gonzaga zastała u siebie gości. Wszyscy ci, którzy jej doradzali nie oskarżać męża, teraz skwapliwe zaczęli dopytywać się, jaki jest stosunek obecny regenta do księcia?
Gonzaga zaś, jakkolwiek miał przeczucie blizkiej burzy, nie domyślał się nawet, że chmury gromadzą się z tej strony horyzontu.
Był przecież tak potężny i bogaty.
Księżna Gonzaga opowiedziała swoim doradcom rozmowę z regentem i dodała, iż regent obiecał jej rozmówić się osobiście z Lagarderem.
Około piętej wieczorem pokojowa księżnej podała jej bilet naczelnika policyi, który donosił, iż Lagarder został ostatniej nocy zamordowany przy wyjściu z Palais-Royal. List ten kończył się sakramentalnymi wyrazami:
“Proszę nie oskarżać męża waszej księżnej mości”.
Resztę wieczoru spędziła w gorączce, niepokoju i oczekiwaniu. O wpół do dziesiątej nadszedł drugi bilet. Skreślony był niewyraźnem pismem. Przyniosły go jakieś dwie figu-