Strona:PL Feval - Garbus.djvu/650

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wam okazać moją wdzięczność przez coś znacznie lepszego; chcę zagrać jedną nową, nieznaną wam, komedyę będzie to jej pierwsze przedstawienie!
— Sztuka Jonasza! Brawo! Napisał komedyę!
— Panowie i panie! Ja mam zamiar ją napisać, a teraz będzie tylko jej szkic. Otóż chcę wam pokazać sztukę wywoływania miłości i czarowania....
Salon zatrząsł się od oklasków.
— Co? Jonasz da nam lekcyę uwodzenia! — zawołano. — Sztuka podobania się przez Ezopa II, czyli Jonasza!
— On ma w kieszeni pas Wenery!
— Śmiech wdzięki i strzały Kupidyna!
— Brawo, garbusie! Garbusie, jesteś wspaniały!
A garbus kłaniał się wkoło z wdzięcznym uśmiechem.
— Niechaj przyprowadzą moją małżonkę a ja się postaram zabawić całe towarzystwo, jak będę mógł najlepiej.
— Małżonka garbusa! — krzyknęli wszyscy jednym głosem. — Przyprowadzić małżonkę garbusa!
W tej samej chwili otworzyły się drzwi buduaru. Gonzaga nakazał milczenie.
Weszła dona Kruz, podtrzymując ramieniem drżącą i bledszą, niż śmierć Aurorę. Za niemi wszedł Pejrol.
Na widok Aurory rozległ się długo szmer zachwytu. Rozhulani mężczyźni raptem zapomnieli o zabawie, jaką sobie obiecywali. Na-