Strona:PL Feval - Garbus.djvu/557

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gorzej dla niego; mój garb wcale mi nie przeszkadza. Przecież sam marszałek Luksemburg jest garbatym! A czy nieprzyjaciel widział jego plecy w bitwie pod Nerwinde? Bohater komedyi neapolitańskich, ów, któremu nikt oprzeć się nie może, Pulcinello, też jest garbusem. Tyrteusz był garbusem i kulawym; Wulkan, twórca piorunu, również był garbatym i kulawym. A Ezop, którego imieniem ochrzciliście mnie, miał także garb, a w nim całą swą mądrość. A garb olbrzyma Atlasa — to świat cały. Nie porównywając mego garbu ze wszystkimi tamtymi sławnymi garbami, muszę przyznać, że mój też wart nie mało, bo mi przy nosi pięćdziesiąt tysięcy dukatów dziennie, więc kontent jestem bo w nim jest złoto!
— Jest w nim i rozum, mój przyjacielu — rzekł Gonzaga. — I obiecuję ci, że będziesz szlachcicem.
— Ślicznie dziękuję, ekscelencyo. Kiedyż to?
— Do kata! Jak mu pilno!
Potrzeba na to trochę czasu — odrzekł książę.
— Tak, tak. Powiedzieliście panowie racyę: mnie bardzo pilno — mówił garbus. — Ekscelencyo, proszę mi wybaczyć; ale powiedziałeś mi kiedyś, że nie lubisz przyjmować usług darmo, to mnie ośmiela, że dopomnę się o zapłatę natychmiast.
— Natychmiast? — zawołał książę. — Ależ to niepodobna!
—Przepraszam waszą ekscelencyę, ale tu nie chodzi o prawa szlacheckie.