Strona:PL Feval - Garbus.djvu/239

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

trudniejsi do zmylenia, że z góry przygotowani byli usłyszeć kłamstwo.
Gonzaga dokonał cudu. Uwierzono mu. Wszyscy by przysięgli, że powiedział prawdę. Oriol, Gironne, Albret i inni nie spełniali już tylko obowiązku, byli naprawdę przekonani i mówili sobie:
— Potem będzie kłamał, ale teraz mówi prawdę!
I dodawali.
— Czy to być może, aby w tym człowieku było tyle wielkoduszności przy takiej przewrotności?
Sędziowie, wielcy panowie żałowali, że chwilami mu nie ufali. Podnosiła go w ich oczach rycerska miłość do żony, wspaniałomyślne przebaczenie tak długich krzywd. W wiekach największej przewrotności cnoty rodzinne są uszanowanym piedestałem. Wszystkie serca żywiej zabiły. Lamoignon otarł łzy, a Villeroy stary wojak zakrzyknął:
— Zaiste, książę, jesteś szlachetnym człowiekiem!
Ale największem zwycięstwem było nawrócenie sceptycznego Chaverny. Markiz opierał się długo, ale ostatecznie słowa księcia rozbroiły go zupełnie.
— Jeżeli to zrobił, — rzekł do Choisy, — to, na Lucypera! przebaczę mu wszystko inne.
Aurora powstała drżąca, blada, podobna do widma. Kardynał musiał podtrzymać ją własnem ramieniem.
Stała z oczami utkwionemi we drzwiach, za któremi znikł Pejrol. W rysach jej twarzy