Strona:PL Ferdynand Antoni Ossendowski - Życie i przygody małpki.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Potwory tymczasem rozeszły się po zaroślach.

Od czasu do czasu roztwierały paszcze. Ukazywały ogromne krzywe kły i wystające od przodu zęby. Ziewały z rykiem. Był podobny do grzmotu, który niedawno przeraził mnie.

Niektóre hipopotamy pokładły się w trawie. Leżały z otwartemi pyskami. Małe szare ptaszki wbiegały do otwartych paszcz. Szperały w zębach potworów i wydziobywały robactwo. Białe czapelki siadały na grzbietach hipopotamów. Szukały na nich pijawek i ślimaków. Z pewnością dużo ich przyczepiło się do grubej skóry grubasów. Robota czapel sprawiała przyjemność opasłym leniuchom. Stękały i pomrukiwały z zadowolenia.
Tłuściochy urządziły sobie ucztę na brzegu jeziora. Przedniemi, wystającemi zębami zgarniały