Zbieramy pieniądze. Żyje się nam teraz znacznie lepiej.
Musimy jednak pracować więcej, niż dawniej.
Józef ciągle choruje.
Wydajemy dużo na lekarstwa dla niego.
Coraz częściej pozostaje w karczmie.
Chodzimy po podwórkach z Pawełkiem…
Wieczorami siedzę w kąciku i kiwam się nieraz do północy.
Smutno mi jest. Już teraz nie chcę spotkać Zo-Zo…
Jestem taka smutna, taka biedna!
Nie potrafiłabym już sprawić dobrej Zo-Zo żadnej przyjemności.
Biedna, chora, słaba i smutna szympansiczka nie może sprawić radości…
Zo-Zo lepiej zrobi, jeżeli znajdzie dla siebie inną Kaśkę! Zdrową i wesołą.
A ja… Ja nie wiem, co ze mną będzie.
Nie myślę o tem… Smutno mi…
Nigdy teraz nie płaczę, bo cóż to pomoże?
Znowu mam powodzenie. Zupełnie inne, zresztą…
Chodzimy po podwórkach z Pawełkiem jak dawniej. Dajemy przedstawienia.