Strona:PL Ferdynand Antoni Ossendowski - Życie i przygody małpki.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pogroziła mi palcem. To mruczał coś i wieszał pudło zpowrotem.
Płakałam, bo czułam wstyd i bolały mnie przyciśnięte nóżki.
Siadłam w kąciku i kiwałam się, kiwałam!
Zegar? Wskazówki? Wahadło? Godzina?
Co to znaczy? Tylko jeden Ori-Ori mógłby mi wytłumaczyć…
Ludzie nie rozumieją, gdy o coś pytam…
Dlaczego oni mają tyle różnych słów, a szympanse zaledwie kilka? Właściwie my możemy wszystko powiedzieć. Tylko że nasze słowa są krótkie i do siebie podobne. Ludzie nie spostrzegają różnicy pomiędzy niemi… Szkoda!
Nie tknę nigdy zegara, ani żadnej innej rzeczy!

Dzień nieszczęścia.

Pisałam już bardzo dawno…
Bardzo dawno! Od dnia, gdy zasmuciłam Zo-Zo przygodą z zegarem…
Nie miałam przez cały ten czas ani papieru ani ołówka…
Nie mogłabym nawet pisać, bo nie wiedziałam, co ze mną będzie.
Przeżyłam straszne dni!
Opowiem po porządku.
Przedpołudniem pewnego dnia Zo-Zo nakar-