Strona:PL Ferdynand Antoni Ossendowski - Życie i przygody małpki.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

brze — nie będę tego robiła! Starsi, a tem bardziej ludzie, wiedzą co można, a czego — nie.
Gwizdałam na różne głosy. Później porwałam laskę To i zaczęłam wywijać nad głową, aż furczała.

Zo-Zo i To śmiali się, patrząc na moje figle.

Wdrapałam się na krzesełko i kijem zrzuciłam z wieszadła kapelusz To.
Chciałam nałożyć go, aby później pięknie kłaniać się, jak ludzie.
Jednak kapelusz nakrył mnie aż do ramion.
Z trudem wylazłam z pod ciężkiego kapelusza… Trochę się nawet przeraziłam…
Ujrzawszy siebie w lustrze, zaśmiałam się z radości.
Mam bardzo piękne czerwone ubranko.
Jestem szczęśliwa.
Płakałam, gdy Zo-Zo, układając mnie do snu, zdjęła go ze mnie… Zato nałożyła mi długą, białą