Ta strona została przepisana.
I stoję tu — i naco — poco?
wzruszenia myśli moje złocą;
serce stęsknione w piersiach drży!
Nieszczęsny Fauście — czy to ty?
Urok opływa sprzęty, ściany;
użyć przyszedłem z miną chwata,
a oto marzę rozkochany!
Czyż nami los jak liśćmi wiatr pomiata?
O tak! bo gdyby teraz się zjawiła
i nagle przekroczyła próg,
błagałbym kornie: wybacz miła!
Faust! wielki! u jej małych nóg!
MEFISTOFELES
(wbiega)
Wraca! uciekaj, póki pora!
FAUST
Odejdź! nie wyjdę stąd!
MEFISTOFELES
Oto szkatułka wcale spora,
nie pytaj — mniejsza skąd;
ukryj ją zgrabnie tutaj w szafie,
już zbałamucić ją potrafię,
możesz mi wierzyć! — Istne cuda
są w tej szkatule — można nią
uwieść niejedną!! Rzecz się uda —
dziecko jest dzieckiem, gra jest grą.
FAUST
Nie wiem doprawdy...
MEFISTOFELES
Co? wahanie?