Ta strona została przepisana.
FAUST
— a właśnie przeszła tędy.
MEFISTOFELES
Ta? — wraca wprost od spowiednika,
przewiny zmazał jej i błędy —
po prawdzie żadne! sam słyszałem,
ukryty za konfesjonałem;
cóż to za spowiedź? sama cnota!
Tu, bracie, na nic ma robota!
FAUST
Skończyła wszak czternaście lat?
MEFISTOFELES
Mówisz jak stary, kuty wyga,
co każdy uszczknąć pragnie kwiat,
co się przed cnotą, czcią nie wzdryga —
sądzi, że wszystko zdobyć można!
Czasem, mój panie, trza z ostrożna!
FAUST
Dajno mi pokój, mój mentorze!
Morały! w niestosownej porze!
To ci powiadam: jeśli ona,
w której gorąca krew rozkwita,
dzisiaj nie padnie w me ramiona —
to koniec z nami, panie, kwita!
MEFISTOFELES
Kąpanyś w warze! zostaw mi
przynajmniej choć czternaście dni —
niech się sposobność dobra zdarzy.
FAUST
W siedmiu godzinach się uwinę,