Przejdź do zawartości

Strona:PL Faust I (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
MEFISTOFELES
(do Fausta)

Ucz się, mój przyjacielu, może się przydarzyć,
byś wiedział, jak to wiedźmy sprytnie z mańki zażyć!

CZAROWNICA

Czemże usłużyć mam, wróżbą czy lekiem?

MEFISTOFELES

Trza nam napoju, co młodość przywraca,
musi dostały być, wytrawny wiekiem,
bo krzepkość jego wiek wzbogaca.

CZAROWNICA

Chętnie! — mam starą butelczynę,
z której pociągam sama czasem,
chętnie odstąpię leku krztynę —
a likwor czysty! Ani kwasem
ni siarką już nie zalatuje!

(cicho)

lecz umrzeć może! ryzykuje!

MEFISTOFELES

Daj jeno mocny — będzie zdrów!
Więc do roboty — dalej!
zrób czarci krąg, zaklęcia zmów
i pełną szklankę nalej!

CZAROWNICA
(w cudacznych podskokach i gestach zatacza krąg; ustawia w nim przedmioty fantastyczne — szklane naczynia podzwaniają, kotły dudnią; z dźwięków tych splata się muzyka niesamowita; wreszcie przynosi foljał olbrzymi, grupuje koczkodany w kręgu; dzierżą pochodnie, podtrzymują księgę)
(Fausta wabi do wnętrza)