Przejdź do zawartości

Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lecz o jedno zagadnąć jeno się ośmielę:
czemu ta mowa twoja melodją uroczą
poi mnie tak radośnie? — dźwięki stów się toczą
jak złotodźwięczne kręgi — nim zadrży rozgłośnie
już drugi mknie pierwszemu na sukurs miłośnie.

FAUST

Jeśli ci dźwięk mej mowy przemawia do duszy,
jakżeż cię śpiew dopiero zachwyci i wzruszy!
A więc pocznijmy zaraz — wszak w myśli wymianie
śpiew zrodzi się najłatwiej i pośród nas wstanie.

HELENA

Więc powiedz, jak mi składać tak urocze słowa?

FAUST

Najpiękniejsza jest serca nieuczona mowa;
gdy się z oczu tęsknota poprzez myśli snuje
patrzysz wkoło i pytasz —

HELENA

— kto z tobą współczuje.

FAUST

Czemże wtedy dla ducha mijanie i czas?
Jedynie teraźniejszość —

HELENA

— uszczęśliwia nas.

FAUST

Tak, to jest skarb nad skarby, wian wieńczący skroń,
ale któż go uwije, miła —

HELENA

— moja dłoń.