lecz o jedno zagadnąć jeno się ośmielę:
czemu ta mowa twoja melodją uroczą
poi mnie tak radośnie? — dźwięki stów się toczą
jak złotodźwięczne kręgi — nim zadrży rozgłośnie
już drugi mknie pierwszemu na sukurs miłośnie.
Jeśli ci dźwięk mej mowy przemawia do duszy,
jakżeż cię śpiew dopiero zachwyci i wzruszy!
A więc pocznijmy zaraz — wszak w myśli wymianie
śpiew zrodzi się najłatwiej i pośród nas wstanie.
Więc powiedz, jak mi składać tak urocze słowa?
Najpiękniejsza jest serca nieuczona mowa;
gdy się z oczu tęsknota poprzez myśli snuje
patrzysz wkoło i pytasz —
— kto z tobą współczuje.
Czemże wtedy dla ducha mijanie i czas?
Jedynie teraźniejszość —
— uszczęśliwia nas.
Tak, to jest skarb nad skarby, wian wieńczący skroń,
ale któż go uwije, miła —
— moja dłoń.