Strona:PL Faleński - Meandry (1904).djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I głośno mówią... lecz cóż? skoro
Nie mają nic do powiedzenia.


345.

Gdy tego, skąd zasługa rośnie,
Każdy za siebie sam dokona,
To próżno chwały tej znamiona
Kto inny chciałby wsiąść zazdrośnie,
Więc ty słowiku! nuć o wiośnie —
O zimie zaś niech kracze wrona.


346.

Choćbyś z pociech wszelkich był wyzuty,
To jeszcze Nadziei wątłą nić
Z siłą Wiary Serca w dłoń twą chwyć.
Gdyż, dopóki Sam cię z twej pokuty
Pan nie zwolni w zbożny czas — dopóty
Masz w upracowaniu trwać i żyć.


.[1]

349.

Nie wszystkim dola jednakowo płaci.
Lecz, niech swe żądze każdy ma na wodzy,
To wtedy — o moi drodzy!
Nikt się nie będzie różnił od współbraci.
Bo wszyscy poczną równo być bogaci —
Lub wszyscy równo ubodzy.


  1. Przypis własny Wikiźródeł W zbiorze nie zamieszczono Meandrów nr 347 i 348.