Strona:PL Facecje z dawnej Polski.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zdradzić i tak słodko począł śpiewać, iż królewna, zbudzona słodkim pieniem, wyskoczywszy z łóżka z resztą dziewczyn, przysłuchiwała się tej pieśni, dopóki śpiewak nie zamilkł. Ranem Helgunda wartownika przywołuje i pyta sie troskliwie, któżby to był? On, twierdząc, że o niczem nie wie, Walcerza nie wydał. Ale gdy i w dwie następne noce młody Walcerz to samo czynił, Helgunda groźbami i przestrachem wartownika nagliła, żeby wydał śpiewaka onego. Gdy i wtedy wydać go niechciał, głowę zdjąć mu kazała. Wtedy stróż Walcerza wymienił. Ona zaś w miłości ku niemu rozgorzała namiętnie i ku Walcerzowi serce swe skłoniła, a o niemieckim królewicu ani słyszeć chciała. Widząc to, królewic w wielkiej do Walcerza zawiści, do ojca wrócił, a wszelkie przewozy i przejścia na Renie obsadził i srodze przykazał, iżby żaden mąż z dziewczyną się nie przedostał przez rzekę, jedynie grzywnę złota zapłaciwszy. Po pewnym czasie Walcerz z Helgundą znajdują sposobność ucieczki i upragnionego dnia uciekają. Gdy jednak do brzegów Renu dojechali, przewoźnicy żądają grzywnę złota za przewóz, a otrzymawszy, mówią:
„Nie przesadzimy was, dopóki nie przybędzie królewic niemiecki.“
Walcerz zaś, czując, że zwłoka pachnie niebezpieczeństwem, siadł na rumaka swego, Helgundzie